Najpiękniejszych chwil w życiu nie zaplanujesz. One przyjdą same. — Phil Bosmans
Blogroll
środa, 21 września 2011
Mochnaczka Przyjazd III październik 77
Złocisty modrzew w ciemności
wskazywał mi drogę do Ciebie
jesieni płonącym mieczem
- teraz
patrzy tylko na mnie
i nic nie mówią Jej rękawy
marszczone zdumieniem
Nie mówi słowa
Jej bluzka wyszyta
tutejszym krajobrazem
Wyszyta
w dziką różę
serca
Jest spokojna
i jest zwykły
pełen sprzętów dzień
I stoimy
naprzeciw bez słowa
na wąskiej kładce
- podłogi
pod którą szumi
dziki nasz żywot
I widzę
w jej oczach odbite
dwie cerkwie
pełne łez
I ona wodzi
moje szronem
pokryte włosy
Dla których kiedyś
zdjęła
z siebie bez słowa
dwudziestoletni dzień.
Harasymowicz Jerzy
Wiersze:
* Harasymowicz Jerzy
Subskrybuj:
Komentarze do posta (Atom)
0 komentarze:
Prześlij komentarz