Najpiękniejszych chwil w życiu nie zaplanujesz. One przyjdą same. — Phil Bosmans
Blogroll
środa, 28 września 2011
Nokturny
Bólu przyjście gdy stuka w kość moją jak w drzwi.
Jak los. Kościanym palcem póki się nie poddam.
Póki nie otworzę. I bije między brwi
i jak majtek z książek wrzeszczy na mnie goddam.
Furie liści spadłych sucha piana sztormu
obłoków szarpanina trzask ginących wraków
noc gdy alchemiczka cjanki warzy z bromu
grynszpan dosypuje do wywarów z maku.
Wreszcie ranek pogodny. Poranek bez radości
początek dnia i drogi długiego konania.
Gdy ruchem wyślizgowym odchodzi ku przeszłości
bez znaku bez spojrzenia bez głosu pożegnania.
Wat Aleksander
Wiersze:
* Wat Aleksander
Subskrybuj:
Komentarze do posta (Atom)
0 komentarze:
Prześlij komentarz