Najpiękniejszych chwil w życiu nie zaplanujesz. One przyjdą same. — Phil Bosmans
Blogroll
sobota, 24 września 2011
Umrzeć, bracia, za świat
Siedzimy w żółtym reflektorze
okna, umierają za nas na frontach
literatury i wojny. Godzina
snu przybliża się i czekamy
tylko na szybkie strzały deszczu,
śmierć, którą śpiewano w
marszu, jest migotliwym, fioletowym
petitem. Siedzimy przytłoczeni
gorącym brzuchem sufitu i nie
chcemy umrzeć ani za Irlandczyków,
ani za Wietnam, ani za Partię.
Grot ciężkiej jesieni wwierca się
w tarczę serca, nucimy pod
nosem: naprzód młodzieży świata,
jest suchy poranek wywieszony
za oknem, rok cieknie jak ślina.
Niech nas drzazga strzału przebije
na wylot, niech ze zmiętych
ust wypadnie granat.
Kornhauser Julian
Wiersze:
* Kornhauser Julian
Subskrybuj:
Komentarze do posta (Atom)
0 komentarze:
Prześlij komentarz