Najpiękniejszych chwil w życiu nie zaplanujesz. One przyjdą same. — Phil Bosmans
Blogroll
środa, 28 września 2011
Okno
Żar południa, dyszący, z drzew soki wysysa,
Więdnie zżółkła akacja wśród spękanej gliny,
W martwej ciszy chorągiew ze szczytu ruiny,
Jako welon zemdlonej panny młodej, zwisa.
Na smukłego młodzieńca o cerze Metysa
Patrzą pilnie z balkonu dwie młode dziewczyny.
Jak złote ananasy za szybą witryny,
Słodko nęci karminem ust wilgotnych rysa.
Pod balkonem, gdzie kręta wiodła go uliczka,
Caballero gdy przeszedł - czarna rękawiczka
Spadła do nóg, jak skrzydło rannego gołębia.
Piękne oczy - drapieżne jak szpony jastrzębia -
Podniósł w górę... Lęk oczy dziewczynie pogłębia,
Pierś faluje pod czarną koronką staniczka.
Słonimski Antoni
Wiersze:
* Słonimski Antoni
Subskrybuj:
Komentarze do posta (Atom)
0 komentarze:
Prześlij komentarz