Najpiękniejszych chwil w życiu nie zaplanujesz. One przyjdą same. — Phil Bosmans
Blogroll
środa, 24 sierpnia 2011
Modlitwa
Patrzę na krzyż.
Zwykły jest ten krzyż.
Patrzę więc na zwykły krzyż.
I co widzę?
Podobizna człowieka.
Ręce ma szeroko rozpostarte
gwoźdźmi umocowane.
Nie może się obronić.
Nie może odepchnąć włóczni.
Woła wody, ale go nie słyszą.
Nie ma kto mu ulżyć.
To pustynia samotności.
Upał. Skwar. Piekielnie gorąca.
Nigdzie nie ma wody.
Kim jest ten człowiek?
To ja patrzę na krzyż.
I co widzę?
Siebie. Widzę siebie!
To ja wiszę na krzyżu.
Nie mogę z niego zejść.
Nikt mnie nawet o to nie prosi.
Nie ma przecież nikogo.
To pustynia.
W nogi mam wbity gwóźdź.
Nigdzie nie pójdę.
Pora umierać nadeszła.
Duszę się. Taka moja śmierć?
Przypominam sobie mój krzyż.
Jak go niosłam?
Ostrożnie, ze strachem
stawiam krok za krokiem.
To nie gwoździe mnie przybiły
lecz ... me myśli.
Chcę znów nieść mój krzyż!
Proszę Cię, Panie, o krzyż .
To nie gwoździe mnie przybiły
lecz ... ja sama.
Ach, nie zdziwił mnie nawet
widok mój na krzyżu.
Amen.
Lewicka Sabina
Wiersze:
* Lewicka Sabina
Subskrybuj:
Komentarze do posta (Atom)
0 komentarze:
Prześlij komentarz