Zbiór wierszy-miłość,nadzieja,tęsknota,przyjazń,radość: kwietnia 2011miłość,nadzieja,tęsknota,przyjazń,radość,wiersze,miłosne,romantyczne,zbiór wierszy,pragnienie, o przyjazni, samotność, zbiór wierszy, wiersze, wiosna, wiara, dla zakochanych, pisarze, dziękuję, znani poeci, ciebie, nadzieja, dobranoc, piękna, , tęsknie, miłość, tęsknota, romantyczne, dzień dobry, przyjazń, jesteś, o miłości, radość, wiersze miłosne, wierszyki miłosne

Blogroll

czwartek, 28 kwietnia 2011

Kochająca pisze



Widzieć, jak na mnie patrzysz, i w twe oczy patrzeć,
Na ustach poczuć twoich ust pocałowanie -
Która już tego szczęścia doznała - czyż dla niej
Mogą być teraz inne radości bogatsze?

Z dala od Ciebie, obca dla swoich - kołacze
Jedno wciąż moich myśli pasmo nieprzerwane
I zawsze ta godzina przyjdzie niespodzianie -
ta jedna, i pierś zadrga, i wybuchnę płaczem!

Lecz po chwili wysycha już łza. Szepczą wargi:
Przecież on kocha, przecież nawet w tym momencie
Sięga jego myśl ku mnie, jak moja ku niemu...
O, usłysz szept daleki tej miłosnej skargi!
Ty wiesz: moje największe i jedyne szczęście
To twa przychylność dla mnie. Daj znak sercu! Przemów.

Goethe Johann Wolfgang


wtorek, 26 kwietnia 2011

"Taką cię wymyśliłem"



Jesteś tu przy mnie
Noc się chyli
Nad ranem bywa nieprawdziwie
Jesteś tu przy mnie
Trochę cię dziwi,
Ze ja niczemu się nie dziwię
A znamy się od godzin pięciu
Nieprawda!
Czy się nie domyślasz,
Ze zagarnąłem cię pamięcią
Na długo przed tym zanim przyszłaś?


Taką cię wymyśliłem
Gdy okno bielało nad ranem
Wszystkie w tobie zmieściłem
Wiersze nie napisane
Najlepiej jak umiałem
Z każdym uśmiechem, gestem
Tylko nie przewidziałem
Że jesteś


Taką cię wymyśliłem
Nad stołem zalanym winem
Gdy twoje zdrowie piłem
W niejedną szarą godzinę
Za chwilę noc upadnie
Spojrzyj kochanie - dnieje
To chwila gdy najładniej
Istniejesz


Taką cię wymyśliłem
Wśród tylu słów bezimienną
Kiedy ciszy motywem
Niebo szarzało nade mną
Kiedy za dużo chciałem
W swoim łagodnym obłędzie
Wtedy nie przewidziałem,
Że będziesz
Los dobrze się ze mną obszedł
Przy tobie wszystkiemu sprostam
Tylko o jedno cię proszę -
POZOSTAŃ!

Kofta Jonasz


niedziela, 24 kwietnia 2011

Zmęczeni



Zmęczeni, spocząwszy na posłaniu z dłoni,
czekamy,
aż parujący pot z ciała nas ulotni
i poniesie na marzeniach,
aby nas położyć na rzęsach, w kołysce dwóch powiek.

W pokojach ciszy, na podścielonych snach
odpoczywamy
uchyleni połowie,
a czyn nasz, tak cały, że obie ręce przepełniał,
przez nasze źrenice się toczy.
Minuty mijają nas
i czas pełznie w błękicie naszych oczu.

Przyboś Julian


piątek, 22 kwietnia 2011

Cokolwiek myśli mojej uczynisz - mnie uczynisz



Przyodziej mnie
bo jestem nagi bez twych ramion
daj mi pić
stań się oazą - źródłem
ugaś me płomienie
i nakarm - daj mi ciało jeść
i samotnego odwiedź w snach
wszak moje życie to więzienie

Na obcym lądzie pośród cichych dusz
tunelem mroku prowadź w światło życia
choć więcej anioł jesteś niźli stróż
w twej cudnej pieśni
ocalenia słucham.

Matyjaszczyk Zbigniew


Jestem zmęczony



Czuję, usycha we mnie wiara
Instynkt ludzkości nieomylny
Tyle słów niepotrzebnych naraz
Złości i trwogi zgiełk bezsilny
Chcę ucieć, wiem to brzmi naiwnie
Chcę ucieć choćby na pustynię
- Jesteś zmęczony?
Tak
To minie

Czy ktoś zatrzyma młyny słowa
Nim w proch ostatnią prawdę zmielą
Bełkot i zbrodnia, król, królowa
Władzą nad nami się podzielą
Pogodzi nas niepogodzonych
Słońce gdy pierwszy raz nie wzejdzie
- Jesteś zmęczony?
Tak
To przejdzie

Czasu już nie ma, nie ma na nic
Myśl ginie ogłuszona gwarem
Głupota tuczy się słowami
Wystarczy: mane, tekel, fares
Czy świat jest łodzią dla szalonych
Rozbitków, co ratunkiem gardzą
- Jesteś zmęczony?
Tak
Bardzo

Kofta Jonasz


Myślę o tobie



Myślę o tobie. Twoje oczy,
twój głos, twój uśmiech przypominam,
patrząc na niebo. Zboczem nieba
zsuwa się obłok, jakbyś lekko
profil zwróciła w lewo. Ówdzie
drzewo wplątane w wiatr przechyla
koronę twoim przechyleniem,
a tam w powietrzu ptak się waży -
i wiem, że tak do twarzy wznosisz
dłoń w zamyśleniu. Rozproszona
uroda rzeczy, błysk przelotny
piękna na ziemi wiem, że w tobie
uwiązł i zastygł w kształt...

Borowski Tadeusz


sobota, 9 kwietnia 2011

"Jasny szpaler"



Już mi cię nikt nie odbierze
Ni winorośli pnącze
Które na cichym parterze
Rozwarte okna plącze

Ani złocisty parów
Ani grabowa altana
Co się kołysze czaru pełna
I zadumana

Nikt mi cię nie odbierze
Nie może nikt
Bo gdzieżby odnaleźć
Ślad twych ścieżek
Gęstwiny przeszukać

Swą złotą od lata ręką
Zsyłasz mi ciężkie płody
Owoce miłowania
Jak na pogańskie gody

Już mi tam żadne słowa
Nie będą nad twoje słodsze
Cieplej się moja głowa
O inne palce nie otrze

Choć nie wiem jak cię miłować
Jak pożądanie przeżyć
Jesteś tak dziwny jak w jasny dzień
Ledwie wstający półksiężyc.

Liebert Jerzy


czwartek, 7 kwietnia 2011

Koniec dnia



Czerwonym pachnie winem
Szkarłat ciemny przelewa się w czerń
Czy owioniesz mnie znów białym dymem
Niewidzialna
Wtopiona w mgłę

Tylko raz
Czujemy wielkość nieba
Wtedy trzeba
Zastygnąć i trwać
Jestem sam
Ciebie już przy mnie nie ma
Gdy wszystko
Chcę Ci dać

Koniec dnia
Czerwonym pachnie winem
Ćma frunęła dotykiem Twych rzęs
Ty minęłaś, ja też kiedyś minę
I tak wszystko
Straciło już sens

Tylko raz
Czujemy wielkość nieba
Wtedy trzeba
Zastygnąć i trwać
Jestem sam
Ciebie już przy mnie nie ma
Gdy wszystko
Chcę Ci dać.

Kofta Jonasz


Jesteś powietrzem



Jesteś powietrzem,które drzewa pieści
rękoma z błękitu
Jesteś skrzydłem ptaka,
który nie trąca liści
Płynie
Jesteś zachodnim słońcem
pełnym świtów
Bajką ze słów,które mówi się
westchnieniem
Czym Ty jesteś?
Dla mnie - świeżą wodą
wytrysłą na skwarnej pustyni
sosną ,która cień daje
drżącą osiką,która współczuje
dla zziębnietych -słońcem
dla konających-bogiem
Ty rozbłysły w każdej gwieździe
której na imię miłość...

Poświatowska Halina


"Słońce"



Barwy ze słońca są.
A ono nie ma
Żadnej osobnej barwy,
bo ma wszystkie.
I cała ziemia jest niby poemat,
A słońce nad nią
przedstawia artystę.


Kto chce malować świat
w barwnej postaci,
Niechaj nie patrzy nigdy
prosto w słońce.
Bo pamięć rzeczy,
które widział, straci,
Łzy tylko w oczach zostaną piekące.


Niechaj przyklęknie,
twarz ku trawie schyli
I patrzy w promień
od ziemi odbity.
Tam znajdzie wszystko,
cośmy porzucili:
Gwiazdy
i róże,
i zmierzchy
i świty.

Miłosz Czesław


środa, 6 kwietnia 2011

Wracam, wracam



Wracam, wracam po długiej rozłące -

Dłonie twoje, niecierpliwe, lgnące.

Wszystko - dawne, a niby na nowo -
Drogi oddech-znajomy ruch głową...

Znów prowadzisz przez wszystkie pokoje,
I idziemy, idziemy oboje...

Nowej sukni nie postrzegłem wcale -
Śmiech Twój dzwoni, że patrzę niedbale.

Pokazujesz dłonią niespodzianie
Nowe w kwiaty obicia na ścianie

I list do mnie zaczęty na stole -
'Pełen żalu...Niech leży...Tak wolę'.

Okno nagle otwierasz w głąb nieba -
Niepotrzebnie, a właśnie tak trzeba.

Dłoń ma tulisz do serca, więc słyszę,
Jak uderza,- choć w ustach masz ciszę...

I w tej ciszy, w straszliwym milczeniu
Skroń mi, płacząc, składasz na ramieniu.

Leśmian Bolesław


Jak kiedyś…



Zatańcz ze mną jeszcze raz i czule obejmij w tangu życia, niech rytm twego serca słyszę płynąć w tańcu delikatnie jak pewnej jesieni, niczym łódź, którą fala leciutko kołysze.

rozmawiaj ze mną w tańcu podaruj słowa, bo rozmowa wartością jest już samą w sobie czekam chociaż boli lecz czekam od nowa trudno ach jak trudno o tańcu zapomnieć.

pragnę zatracić się wirując oddać siebie całą wsłuchać się w rytm i w ciszę naszej rozmowy i powiedzieć czule jak pragnę mową mego ciała a ty tańcz ze mną choćby burze i gromy

jak kiedyś…

Szydzik Zofia


Namiętność to jest to..



Namiętność to jest to
o czym śpiewały skrzypce
zamknięte w ciemnym futerale
w dusznym
jak noc
wewnątrz łupiny światła
znaczone paznokciami gwiazd
ona żyje
w twoich słowach z ciepłego granatu
pachnie brzoskwinią
słońcem
schwytanym w zieloną sieć drzewa
dojrzała
przechylona nad spłowiałą trawą
ciąży
ku moim dłoniom otwartym
a ja - zamknięte usta
w obcym języku uczę
słowa - ciasnego jak śmierć
miłość.

Poświatowska Halina


Trzeba marzyć



Żeby coś się zdarzyło
Żeby mogło się zdarzyć
I zjawiła się miłość
Trzeba marzyć
Zamiast dmuchać na zimne
Na gorącym się sparzyć
Z deszczu pobiec pod rynnę
Trzeba marzyć

Gdy spadają jak liście
Kartki dat z kalendarzy
Kiedy szaro i mgliście
Trzeba marzyć
W chłodnej, pustej godzinie
Na swój los się odważyć
Nim twe szczęście cię minie
Trzeba marzyć
W rytmie wietrznej tęsknoty
Wraca fala do plaży
Ty pamiętaj wciąż o tym
Trzeba marzyć
Żeby coś się zdarzyło
Żeby mogło się zdarzyć
I zjawiła się miłość
Trzeba marzyć....

Kofta Jonasz


Dwa jakieś kwiaty...



Dwa jakieś kwiaty na nieznanej łące
Znęciły razem w jedno nas ustronie...

Dwie jakieś gwiazdy, ku sobie ciążące,
Na jedno ciche nas zawiodły błonie...

Dwie jakieś piosnki, zbłąkane w tumanie
Na jednej harfie gdzieś załkały złotej...

Dwie zorze budzić przyszły nas w zaranie -
Rozlśnione w jeden smętny dzień tęsknoty...

Dwa słońca zaszły ponad ciemną drogą,
Gasnącym szczęścia krwawiąc się obrazem.

Dwa meteory błysły nam złowrogo -
I w jedną otchłań nas uniosły razem!...

Adamowicz Bogusław


We śnie



We śnie jesteś moja i pierwsza
we śnie jestem pierwszy dla ciebie
rozmawiamy o kwiatach i wierszach
psach na ziemi i ptakach na niebie

We śnie w lasach są jasne polany
Spokój złoty i niesłychany
pocałunki zielone jak paproć

Albo jesteś egipska królowa
jak miód słodka i mądra jak sowa
a ja jestem dla ciebie jak światło.

Gałczyński Konstanty Ildefons


Miłość



O nieba płynnych pogód,
o ptaki, o natchnienia.
Nie wydeptana ziemia,
nie wyśpiewane Bogu
te drzewa, te kaskady
iskier, ten oddech nieba,
w ramionach jak w kolebach
zamknięty. Jak cokoły
drzewa z szumem na poły;
serca jak dzbany łaski,
takie serca jak gwiazdki,
takie oczu obłoki,
taki lot — za wysoki.

Słońce, słońce w ramionach
czy twego ciała kryształ
pełen owoców białych,
gdzie zdrój zielony tryska,
gdzie oczy miękkie w mroku
tak pół mnie, a pół Bogu.

Twych kroków korowody
w urojonych alejach,
twe odbicia u wody
jak w pragnieniach, w nadziejach.
Twoje usta u źródeł
to syte, to znów głodne,
i twój śmiech, i płakanie
nie odpłynie, zostanie.
Uniosę je, przeniosę
jak ramionami — głosem,
w czas daleki, wysoko,
w obcowanie obłokom.

Baczyński Krzysztof Kamil


wtorek, 5 kwietnia 2011

“Idę do Ciebie...”



Idę do Ciebie
wśród bolesnych zbudzeń,
Mostem rozpiętym
na krawędziach zdarzeń,
Pode mną przepaść
utraconych złudzeń,
A za mną pustka
niespełnionych marzeń.

Jak ślepiec idę,
patrząc prosto w słońce,
Mego marzenia
drogą bez powrotu,
Tam, gdzie prowadzi
serce kochające,
Do ostatniego
zrywając się lotu.

Lecz wciąż daleką
gwiazdą mi jaśniejesz,
Na szczęścia niebie,
tęsknotą zamglonym,
Nazbyt daleką,
aby mieć nadzieję,
Że sen się spełni,
samotnie wyśniony.

Kurek Jan Lech


Szukam cię zawsze



Szukam cię zawsze, choć wiem, że nie znajdę,
tęsknię do ciebie, choć wiem, że cię nie ma,
idę do ciebie, choć wiem, że nie zajdę
do twego domu, ścigam cię oczyma,
choć cię nie widzę, choć wiem, że cię nie ma.

Do żadnej z kobiet, którem widział w życiu,
tyś niepodobna - widzę cię w mych oczach,
jak gdyby w jakimś przymglonym odbiciu;
jak kwiat, w strumieniu odbity przezroczach,
jak gwiazdę we mgłach, widzę cię w mych oczach.

Tetmajer-Przerwa Kazimierz


Nie zabieraj mi siebie



Nie zabieraj mi siebie
zbyt wiele dla mnie znaczysz
mój świat i moje szczęście
tobą się tylko tłumaczy

gdy jesteś wokół jest wiosna
i ciepło jest i radośnie
kiedy cię nie ma świat płacze
i czarno jest i żałośnie

gdy jesteś serce jest ptakiem
świat cały ze szczęścia śpiewa
kiedy cię nie ma to nagle
i ptaki milczą i drzewa

gdy jesteś życie się staje
najpiękniejszą ze wszystkich bajek
kiedy cię nie ma to wtedy
piekłem jest choć miało być rajem

nie zabieraj mi siebie
zbyt wiele dla mnie znaczysz
mój świat i moje szczęście
tobą się tylko tłumaczy.

ks.Buryła Wacław


Gdziekolwiek



Gdziekolwiek zwrócę oczy — widzę tylko Ciebie!
łąką jesteś i rzeką i słońcem na niebie.

Gdziekolwiek słuch skieruję — Twój głos jeno słyszę
— jeśli nawet jest ciszą, ja słyszę tę ciszę.

W powietrzu, na ulicy, na miedzach i grapach
niebo i ziemia mają Twego ciała zapach.

Wargi moje miód znoszą z miodzistych wyrębów —
to smak krwi Twej żywicznej i smak Twoich zębów.

W dolinach zbożne łany, czy na szczytach chmury —
wszystko ma wonną słodkość i czar Twojej skóry.

Ruchy gwiazd i atomów, pieśń i wszelkie życie
reguluje rytm krwi Twej. Twego serca bicie.

Myśl moja Twej postaci wyrasta amforą,
uczucia kształt kwiecisty rąk i nóg Twych biorą.

Tajemnica rozkoszą i szałem spowita
o jutrzni ponad światem różami zakwita.

Zegadłowicz Emil


Nasze dwa światy



Czuję Twój zapach, znam ten smak
i czas, co cieknie mi przez ręce.
Znów kilku mniej, znów kogoś brak.
I tylko Ciebie jakby więcej...

Więcej wciąż Ciebie i mniej pytań
o prawdę, wiarę i o miłość.
Pełno Cię wokół - aż do syta.
Nigdy Cię tyle tu nie było...

A nikt nas przecież nie odmienił
i nikt nie olśnił nowym blaskiem.
Dzisiaj poczułem w tej przestrzeni
cztery wymiary.
Trzy? To płaskie...

Już wiem - do Ciebie zawsze biegłem
przez całą przeszłość, dziś i przyszłość.
Dwa Światy - niby tak odległe,
a przecież na sięgnięcie myślą...

Waszczyński Leszek


Tłum gwiazd



Tłum gwiazd iskrzący w firmamentu głębi,
Patrzący w okno, trwogą mnie przenika.
Myśli me, stado spłoszonych gołębi,
Spieszy do ciebie jak do gołębnika...

Przytul mnie mocno w mej trwodze dziecięcej,
Weź twarz mą w ręce, mów mi o miłości —
Mów mi, ty, który wiesz ode mnie więcej,
Że niepotrzebnie boję się ciemności!

Że owe straszne światła w okna ramie
To tylko komnat miłosnych tysiące,
Które czekają, lampami płonące,
Aż wejdziem do nich, znowu ramię w ramię!

Pawlikowska-Jasnorzewska Maria


poniedziałek, 4 kwietnia 2011

Stworzyłam Ciebie



Stworzyłam Ciebie z porannych mgieł.
Z wiatru i deszczu.
I rosy kropelek.
Odziałam w słońca promienie.
Przyozdobiłam tęczy kolorami.
I mam Ciebie.
Ciebie tylko dla siebie.
Mam Ciebie teraz.
I już na zawsze.
I nigdzie już nie odejdziesz.
Nie odejdziesz ze wschodem słońca.
I nocy ostatnim tchnieniem.
Nie odejdziesz.
Bo trzymam Cię za rękę.
Dałam w mym sercu schronienie.
Ubrałam w Miłości płomienie.
I mam Ciebie tak bardzo blisko.
I mam teraz już wszystko.
Wszystko.
Co szczęście dać może.
I czym los dobry obdaruje.
Mam Ciebie.
Z Twoją Miłością.
I to mi wystarczy.
Bo gdy mam Ciebie.
To mam już wszystko.

Admin


Pieszczota



Ten pąk róży, co dobył zaledwie pół skroni
W uścisk liści od spodu tak czujnie ujęty!
Ten uśmiech, co się uczy i barwy, i woni —
Ten czar, co tym czaruje, że nierozwinięty!

Na palcach doń się zbliżam, by kroków odgłosy
Nie spłoszyły tej ciszy, w której trwa i rośnie,
I, oczy przymykając, całuję zazdrośnie
Jedwab ciepły od słońca i mokry od rosy.

A po chwili, gdy, dłonią muskając twe sploty,
Opodal tego pąka w cieniu drzew cię pieszczę,
Ustom twoim dorzucam ślad twojej pieszczoty
Do smugi pocałunku, nie startego jeszcze.

Leśmian Bolesław